Policjant zginął w Dzień Ojca. Czekała na niego kolacja z dziećmi...
To był 23 czerwca ubiegłego roku. Podinsp. Rafał Fortuński, 49-letni funkcjonariusz policji, wracał do domu na motocyklu. Miał spędzić wieczór z rodziną – był Dzień Ojca. Niestety, nigdy nie dotarł na kolację.
Na skrzyżowaniu ul. Garncarskiej i Wiejskiej w Słupsku jego motocykl został staranowany przez mercedesa. Kierowca samochodu osobowego wjechał na skrzyżowaniu ul. Garncarskiej i Wiejskiej na czerwonym świetle i zderzył się z prawidłowo jadącym motocyklistą. Wezwani na miejsce funkcjonariusze zabezpieczyli krew do badania w celu sprawdzenia, czy sprawca wypadku nie był pod wpływem środków odurzających - podawała policja.
Gerard B. był niepoczytalny. Jest decyzja prokuratury
Za kierownicą mercedesa siedział 35-letni Gerard B. Tuż przed zatrzymaniem opublikował w sieci niepokojące nagranie – mówił w obcym języku i nawoływał do nienawiści. Śledczy postawili mu poważne zarzuty: zabójstwo w zamiarze ewentualnym i sprowadzenie zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym.
Gerarda B. skierowano na badania psychiatryczne. Przez kilka miesięcy był na obserwacji sądowo-psychiatrycznej w szpitalnym Areszcie Śledczym w Szczecinie. Te badania zakończyły się w kwietniu.
Po sądowej obserwacji psychiatrycznej pojawił się przełom. – Biegli uznali, że Gerard B. był niepoczytalny w chwili zdarzenia. Co więcej, ich zdaniem nadal stanowi zagrożenie dla otoczenia – przekazał prok. Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku cytowany przez Fakt.
Nie będzie procesu. Będzie zamknięty szpital psychiatryczny?
Zgodnie z przepisami, prokuratura nie może dalej prowadzić postępowania wobec osoby niepoczytalnej. – Wniosek o umorzenie śledztwa i internację psychiatryczną zostanie złożony do sądu – poinformował rzecznik.
To oznacza, że Gerard B. zamiast więzienia może trafić do zamkniętego zakładu psychiatrycznego – i to na czas nieokreślony.
